Wreszcie skończyłam ten obrus-zdjecie lepszej jakości wstawię jak aparat wróci z kolonii,nawet nie wiecie ile mnie kosztowała cierpliwości ta szmatka-baaaaaaardzo długo go dziergałam ,ale najważniejsze, że sama właścicielka zadowolona i już leży na jej stole i cieszy oko(.szkoda tylko ze nie na moim stole...haha).Dziękuje wam za odwiedzinki i miłe komentarze-pozdrawiam serdecznie..............już niedługo urlop....
no pięknie się prezentuje...
OdpowiedzUsuńwartało poświecić mu tyle czasu...
śliczny ażeby na twoim stole był taki nie wiedzę przeszkód szydełko w ręce i za jakiś czas będzie
OdpowiedzUsuńPodziwiam za ogrom pracy, ale warto było bo jest śliczny
OdpowiedzUsuńCudny ten obrus, widok zapiera dech w piersiach!!!
OdpowiedzUsuńwcale się nie dziwię, że właścicielka zadowolona, ja skakałabym z radości aż do sufitu:))))))
pozdrawiam:)
obrus przecudowny....wiem ile na wydzierganie go potrzeba czasu,ale efekt Eluniu daje wielkia satysfakcje...gratuluje...
OdpowiedzUsuńPrzepiękny!!!!!
OdpowiedzUsuńPiękny i efektowny, podziwiam, zwłaszcza, że ja też czasami dłuuugo dziergam:) A Twoje pergaminki są zachwycające, pooglądałam sobie na blogu:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńśliczny :) arcydzieło :)
OdpowiedzUsuńCudny obrus :) podziwiam cierpliwość, bo trzeba jej mieć bardzo dużo, żeby taki wielki zrobić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ach! Piękna koronkowa robota :)
OdpowiedzUsuń