sobota, 3 marca 2012

KURS FILCOWANIA

Ostatnio zabawiałam się w filcowanie -nareszcie wiem o co w tym biega i zrobiłam na kursie aniołka i broszkę.Muszę przyznać, że filcowanie na mokro to niezła papranina,mokre ręce mokre gacie i wszystko wokół.Najgorszą rzeczą jest to, że mojego aniołka zjadła nasza Benia,tylko mu aureolka sie została,no cóż posmakował pies nieba..................i klapsa od pani

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz